(Max)
Nie wiedziałem już co miałem myśleć. Po tym jak zobaczyłem Sam całującą się z Adamem, zwątpiłem.
Czy Sam po tym wszystkim nadal czuła coś do Adama?
Czy nadal mnie kocha?
Nie znałem odpowiedzi na te i inne pytania, które zalewały moje myśli. A może była to kolejna sztuczka Adama? Już raz próbował doczepić się do Sam.
Zacząłem się w tym wszystkim gubić.
Gdy Sam opowiadała mi o swoim "związku" z Adamem wiedziałem, że same myśli o nim były dla mniej ciężkie.
To niemożliwe, by znowu dała się w to wplątać. Nie po tym wszystkim co ten drań jej zrobił.
(Nathan)
Ja, Tom, Jay i Siva siedzieliśmy na ogrodzie rozmawiając o pomysłach na nowy singiel i czekając na Maxa, który miał przyjść z Samanthą.
Po jakimś czasie chłopcy stwierdzili, że na trzeźwo dyskutować nie mogą, więc wysłali mnie do kuchni po piwo (oczywiście, że mnie, najmłodszy na najgorzej).
Gdy wszedłem do salonu ujrzałem postać siedzącą na kanapie.
Po łysinie poznałem, że był to Maxio, jednak był sam.
- Hej Łysolku! Co tak w tej ciemności siedzisz? I gdzie jest Sam?
Max nie odpowiedział. Powoli zaczynałem się martwić, a gdy podszedłem do niego bliżej i zobaczyłem łzy spływające po jego policzkach, zacząłem panikować.
- Max? Co się stało? Czy... czy z Sam wszystko w porządku?
Przyjaciel w końcu na mnie spojrzał, a ja widząc ból na jego twarzy nie wiedziałem co robić. Usiadłem obok niego i przytuliłem, a wtedy coś w nim pękło. Łzy poleciały z jego oczu niczym z wodospadu i zaczął łkać w moje ramię.
- Max... Co się stało?
- Sam... - z trudem wydusił z siebie jej imię przez łzy.
- Coś się stało Sam?
- Ona... Całowała się z Adamem...
- Co? Jesteś pewien? I kim jest Adam?
- Widziałem ich w parku... Adam to jej były chłopak...
- Czekaj... Ten Adam? O którym nam opowiadałeś?
Max skinął.
Nie mogłem w to uwierzyć. Sam przecież cy nigdy mu tego nie zrobiła.
Wiedziałem, że Max nie jest w takim stanie trzeźwo myśleć, więc postanowiłem zaprowadzić go do jego pokoju, by odpoczął, a z samego rana może dowiem się czegoś więcej.
Gdy już doczołgałem się z Maxem na piętro i zaprowadziłem go do jego pokoju, położyłem go na łóżku.
- Odpocznij trochę i postaraj się uspokoić, ok? Jutro będziemy się tym martwić, teraz odpoczywaj.
Udałem się w kierunku drzwi i już miałem wyjść, gdy usłyszałem cichy głos Maxa.
- Dzięki.
- Nie ma sprawy Łysolku. - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy i zamknąłem za sobą drzwi wychodząc,
Nie wiedziałem co mam myśleć, a co dopiero robić. Postanowiłem zapoznać chłopaków z zaistniałą sytuacją.
Kiedy tylko im o wszystkim powiedziałem pomyśleli, że robię sobie z nich jaja. Uwierzyli mi dopiero, gdy usłyszeli ciche łkanie Maxa zza drzwi jego pokoju. Ta cała sytuacja była dla nich równie szokująca jak dla mnie.
- Max? Co się stało? Czy... czy z Sam wszystko w porządku?
Przyjaciel w końcu na mnie spojrzał, a ja widząc ból na jego twarzy nie wiedziałem co robić. Usiadłem obok niego i przytuliłem, a wtedy coś w nim pękło. Łzy poleciały z jego oczu niczym z wodospadu i zaczął łkać w moje ramię.
- Max... Co się stało?
- Sam... - z trudem wydusił z siebie jej imię przez łzy.
- Coś się stało Sam?
- Ona... Całowała się z Adamem...
- Co? Jesteś pewien? I kim jest Adam?
- Widziałem ich w parku... Adam to jej były chłopak...
- Czekaj... Ten Adam? O którym nam opowiadałeś?
Max skinął.
Nie mogłem w to uwierzyć. Sam przecież cy nigdy mu tego nie zrobiła.
Wiedziałem, że Max nie jest w takim stanie trzeźwo myśleć, więc postanowiłem zaprowadzić go do jego pokoju, by odpoczął, a z samego rana może dowiem się czegoś więcej.
Gdy już doczołgałem się z Maxem na piętro i zaprowadziłem go do jego pokoju, położyłem go na łóżku.
- Odpocznij trochę i postaraj się uspokoić, ok? Jutro będziemy się tym martwić, teraz odpoczywaj.
Udałem się w kierunku drzwi i już miałem wyjść, gdy usłyszałem cichy głos Maxa.
- Dzięki.
- Nie ma sprawy Łysolku. - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy i zamknąłem za sobą drzwi wychodząc,
Nie wiedziałem co mam myśleć, a co dopiero robić. Postanowiłem zapoznać chłopaków z zaistniałą sytuacją.
Kiedy tylko im o wszystkim powiedziałem pomyśleli, że robię sobie z nich jaja. Uwierzyli mi dopiero, gdy usłyszeli ciche łkanie Maxa zza drzwi jego pokoju. Ta cała sytuacja była dla nich równie szokująca jak dla mnie.
(Samantha)
Siedziałam skulona w swoim pokoju próbując wyrzucić z pamięci wydarzenia z ostatnich kilku godzin. To wszystko działo się na nowo.
Adam znowu pojawił się w moim życiu, by znowu mnie zniszczyć.
Nie mogłam na to pozwolić. Nie mogę dać się zniszczyć po tym, jak odnalazłam szczęście Maxem.
Max
Miałam do niego wpaść po wyjściu od Patty.
Tak bardzo chciałam znaleźć się w jego ramionach, czuć zapach jego perfum, jednak nie mógł zobaczyć mnie w takim stanie.
Postanowiłam wytłumaczyć swoją nieobecność jutro, a teraz nadal płacząc udałam się do łazienki, by pod prysznicem zmyć dotyk Adama.
Na swoim ubraniach wciąż czułam jego gorzki zapach, więc gdy tylko je zdjęłam, wyrzuciłam je do kosza.
Pozbywszy się także bielizny weszłam do kabiny prysznicowej i stanęłam pod gorącym strumieniem wody.
Szorując ciało starałam wyprzeć z pamięci dzisiejszy dzień.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę smutawy, ale co tam :)
Cieszysz się Andrzej, że dodałam? Zaczęłam dzisiaj w szkole pisać 21, więc jak będę miała
szczęście to dodam wcześniej, a nie za miesiąc.
PROSI SIĘ UPRZEJMIE O NIEGROŻENIE PATELNIAMI LUB INNYMI PRZEDMIOTAMI KUCHENNYMI.
Buziaczki :***