sobota, 29 czerwca 2013

9. We're Together Now....

(Sam)


Wczoraj przeżyłam coś magicznego... Gdy Max mnie pocałował... Nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa. Nie wiem dlaczego, ale wiedziałam, że Max mnie nie skrzywdzi.
Dzisiaj umówiliśmy się na oficjalną randkę, ale nie miałam pojęcia dokąd mnie zabiera. Bałam się trochę jego pomysłów, ale ufałam mu. Powiedział mi tylko, żebym ubrała się elegancko, najlepiej w sukienkę.
Po wyciągnięciu wszystkich ciuchów z mojej szafy znalazłam w końcu coś odpowiedniego.
Stara sukienka mojej mamy leżała spokojnie na dnie szafy w seledynowym pudełku. Delikatnie wyciągnęłam ją i przypomniało mi się jak dając mi ją powiedziała, że mam ją założyć na ważną okazję. Czułam, że będzie idealna na pierwszą randkę z Maxem.
Dobrałam do niej dodatki, nałożyłam delikatny makijaż i wyprostowałam włosy.
Kilka razy upewniałam się nawet która jest godzina i punktualnie o 17:00 czekałam gotowa w salonie.
Conor, który się po kuchni co chwilę na mnie spoglądał.
- O co Ci chodzi? - w końcu nie wytrzymałam.
- O nic. Po prostu ładnie wyglądasz. Jesteś strasznie podobna do mamy.
- Dziękuje braciszku.
Chwilę później zadzwonił dzwonek, a Conor jak szalony wybiegł z kuchni.
- Ej! To ja idę na randkę! Nie kradź mi chłopaka!
Chyba mnie nie usłyszał, bo szybko otworzył drzwi i zobaczyłam Maxa w eleganckim garniturze.
- Wow! Wyglądasz przepięknie - powiedział Max, a oczy by prawie wyszły mu z orbit.
- TY też niczego sobie. Do twarzy Ci w garniturze.
Szybko chwyciłam torebkę i wyszliśmy. Max jak zwykle otworzył mi drzwi do swojego samochodu i po wejściu ruszyliśmy w nieznaną i drogą.
Zatrzymaliśmy się dopiero pod jakąś restauracją, w której nigdy nie byłam.
Powoli wysiadłam podziwiając wygląd budynku. Max podszedł do mnie i z nim pod rękę poszliśmy w kierunku wejścia.
Max podszedł do mężczyzny, który obsługiwał gości.
- Rezerwacja na Maxa Georga. - powiedział do niego.
- Proszę za mną. - odpowiedział i poprowadził nas na sam koniec restauracji do pięknie przystrojonego stolika, który odgrodzony był od reszty restauracji. Wokół niego na podłodze rozsypane były płatki róż, a sama atmosfera byłam wręcz magiczna.
Stałam podziwiając to wszystko i nawet nie zauważyłam, że Max odsunął dla mnie krzesło i czeka aż usiądę.
Ocknęłam się dopiero gdy Max zawołał mnie i od razu usiadłam. Mój towarzysz poszedł w moje ślady i chwilę później patrzyliśmy sobie w oczy.
- Max tu jest pięknie. Jak ty to wszystko zorganizowałeś?
- Chciałem, żeby było wyjątkowo.
- Do tego wystarczy mi sama Twoja obecność. - powiedziałam zagryzając wargę.
Tą piękną chwilę zakłócił nam kelner podając nam talerze, prawdopodobnie z kolacją.
- Ale przecież nic jeszcze nie zamawialiśmy. - odparłam zdziwiona.
- Spokojnie. O wszystko zadbałem. - powiedział spokojnie Max.
Kelner podniósł pokrywkę ukazując apetycznie wyglądający kotlet schabowy w kształcie serca. Ten widok wywołał w mnie uśmiech.
- Pięknie się uśmiechasz.
- Dziękuje. - moje policzki zalały się rumieńcem.
Zaczęliśmy jeść w ciszy, którą przerwał inny kelner przynosząc butelkę czerwonego wina. Chwilę później czerwona ciecz trafiła do mojego kieliszka, tak samo do Maxa. Gdy już zostaliśmy sami, chłopak podniósł kieliszek na znak toastu.
- Wypijmy za ten wspaniały wieczór. - powiedział, a nasze kieliszki lekko się stuknęły.
Po kolacji nadszedł czas na deser.
Podczas trwania całego tego wieczory rozmawialiśmy i często śmialiśmy się. Śmiało mogę powiedzieć, że to najwspanialszy wieczór w moim życiu. Chciałabym żeby trwał wiecznie, ale niestety musiał się kiedyś skończyć.
Kidy wyszliśmy z restauracji, dopiero wtedy zorientowałam jaka późna pora była.
- Piękną noc nieprawdaż.- powiedziałam wpatrując się w gwieździste niebo.
- Prawda, ale nic nie jest piękniejsze od Ciebie.- mówiąc to, Max złączył nasze palce razem.
Drugi raz tego wieczoru zalałam się rumieńcem i nie chcąc, żeby Max zobaczył mnie w takim stanie odwróciłam głowę.
- Uwielbiam gdy się tak zawstydzasz.
Nic nie odpowiedziałam, na co Max podszedł do mnie od tyłu i położył dłonie na mojej talii. Poczułam Jego gorący oddech na moim karku i wyszeptał mi do ucha:
- Zawróciłaś mi w głowie.
W tej samej chwili odwrócił mnie i delikatnie złączył nasze usta. Na początku robił to powoli, ale z każdą chwilą pocałunek stawał się bardziej namiętny.
- Kocham Cię. - powiedział gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Ja Ciebie też.
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, aż do momentu gdy usłyszałam dzwony, które wybijały północ.
- Powinniśmy już wracać. - stwierdziłam.
- Masz rację. Jak nie dostarczę Cię całej i zdrowej do domu to Twój brat mnie zabije.
- Spokojnie, nie masz się o co martwic.
- Uwierz mi, mam. Conor powiedział mi, że jeśli kiedykolwiek Cię skrzywdzę to mnie znajdzie i zabije.
- Mój brat jest idiotą!
- Rozumiem go. Po prostu się o Ciebie troszczy.
- Ale żeby grozić mojemu chłopakowi?! - mój chłopak, jak to ładnie brzmi.
- Na jego miejscy zrobiłbym to samo.
- Tylko się nie zbratajcie przeciwko mnie!
- O to się nie martw. Jestem w 100% Twój.
Max musnął moje wargi i udaliśmy się w drogę powrotną. Wybraliśmy najkrótszą i zarazem najpiękniejszą drogę, czyli przez park, który nocą wyglądał niesamowicie. Księżyc świecił na tyle, że bez problemu poruszaliśmy się po parku.
Nagle przed nami pojawiła się postać. Na początku nie widziałam kto to, ale gdy księżyc oświetlił Jego twarz rozpoznałam w postaci mojego byłego chłopaka Adama. Gdy byliśmy razem traktował mnie jak śmiecia, a na koniec zdradził z pierwszą lepszą lafiryndom.
Zacisnęłam dłoń mocnej na ręce Maxa, który spojrzał na mnie zmartwiony nie wiedząc o co chodzi.
- Proszę, proszę kogo ja widzę. - Adam zauważył mnie i podszedł do nas. - Już sobie kogoś znalazłaś? Myślałem, że jak zwykle do mnie wrócisz.
- Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego. - odpowiedziałam mu po chwili.
- Oj skarbie; nie mów tak. Nie mów, że nie było Ci dobrze...
Do moich oczu napłynęły łzy, które zaczęły powoli spływać po moich policzkach.
- Nie waż się do Niej tak mówić. - wtrącił Max
- A ty co? Jej chłoptaś do zabaw?
- Lepiej się zamknij, bo źle skończysz. - Maxowi puszczały nerwy.
- Co mi zrobisz?
Maz nie wytrzymał i puszczając mnie podszedł do Adama. Szarpnął go za koszulkę i popchnął tak, że stracił równowagę i upadł. Ten jednak szybko wstał otrzepując swoje pobrudzone ziemią ubrania. Adam wyraźnie wkurzony zamachnął się uderzając Maxa z pięści w brzuch. On jednak nie był mu dłużny i przywalił mu w nos. Adam otarł rękawem lecącą krew z nosa i zwrócił się do Maxa.
- Może i teraz wygrałeś, ale to jeszcze nie koniec.
Adam odszedł, a ja patrzyłam przez chwilę jak odchodzi w szoku. Ocknął mnie dopiero Max, który opadł kolanami na ziemię. Nie zwracając uwagi na to jak byłam ubrana podbiegłam go Niego i przyklękłam przy nim.
- Boże Max! Nic Ci nie jest? - zapytałam zmartwiona przytulając Go.
- Myślisz, że taki debil podskoczy Twojemu chłopakowi? - zaśmiał się ocierając moje łzy, których nawet nie poczułam.
Pomogłam Mu wstać i powoli udaliśmy się w stronę mojego domu. Max odprowadził mnie pod same drzwi, twierdząc, że musi się upewnić czy trafiłam bezpiecznie.
Na pożegnanie przytulił mnie i pocałował. Gdy już ruszył w swoją drogę, weszłam do domu i zakończyłam ten dzień pełen wrażeń gorącym prysznicem i od razu poszłam spać.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział w większości improwizowany, bo początkowa wersja była do dupy, więc mam nadzieję, że
wam się spodoba ;D
Przepraszam, że tak rzadko dodaję, ale wena mnie opuściła..... Postaram się coś szybciej napisać ;)
Komentujcie, bo to dla mnie bardzo ważne ^-^

Do następnego <3

4 komentarze:

  1. Jaka Ty romantyczna . x d
    Az nwm co napisac .... SWIETNY I TYLE !

    Ale wiesz mogla bys poswatac Patt z kims ;)
    Pisz nn prooosze X

    OdpowiedzUsuń
  2. Cała sie trzęsę xD
    Nie dość ze ta randka <3
    To jeszcze Max hah się bił z Adamem *.* Max bohater <3
    To chyba mój najlepszy który przeczytałam rozdział , zaraz po tym w którym Max pocałował Sam <3
    O ludzie, tak jestem głupia, wiem , ale kocham takie rozdziały <3 no po psoty ubóstwiam i za takie pomysły nobla albo Oscara powinnaś dostać, nie wiem co sie dostaje w tej kategorii xD
    WENY SIOSTRO WENY !!!!!!

    ps. popieram kom wyżej Patty wy fajnie wyglądała z Conorem xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak zapomniałam a miało byś o smerfach tańczących 'Gagnam style' xD haha @.@

      Usuń
  3. swietny! jebany Adam. odwal sie o sam i maxa! ._. kocham sax (sam + max) <333 czekam na nexta,weny :* Pozdrawia @_Sunny_xxx :D

    OdpowiedzUsuń